Miejscowość położona jest po lewej orograficznie stronie Wisłoki. Zabudowania rozłożyła w szerokiej w tym miejscu dolinie rzeki, która tworzy na tym terenie zakole na wysokości 280 m n.p.m. Nazwa wsi jest pochodzenia topograficznego — za Łęgiem. Osada istniała już w XI wieku, ale pewne ślady wskazują, że jeszcze wcześniej. Badania archeologiczne wykazały znaleziska przedmiotów z brązu, które według polskiej klasyfikacji pochodzą z III - IV okresu brązu. Rozwój osadnictwa w okresie wczesnego średniowiecza był bardzo żywy (XII -XIV w). W świetle tych materiałów osada była pierwotnie lokowana na prawie polskim, a dopiero w 1332 roku została przeniesiona na prawo niemieckie, czyli lokowana po raz drugi. Była jedną z osad należących do królewszczyzny i równocześnie była najstarszą wsią książęcą. WXV wieku wsią władali Kobyleńscy, a w XVI Mniszchowie. Przeciwko Mniszchom i Zborowskim (kolejna rodzina dzierżawiąca) często chłopi podnosili bunty. Załęża nie omijały wojny, klęski żywiołowe, epidemie, powodzie i pożary. W czasie pożaru w 1753 roku spłonął drewniany, przedkazimierzowski kościół. W drugiej połowie XIX wieku zaczął rozwijać się przemysł naftowy. Miejscowy majątek nabył w 1871 roku Seweryn Stawiarski, przemysłowiec naftowy. Na przełomie XIX i XX wieku była tu szkoła, karczma, prężnie działające kółko rolnicze, czytelnia parafialna. Wielu mieszkańców pracowało w kopalniach nafty, a nawet wyjeżdżali na wiercenia do Rumuni i za ocean.
Pierwsza wojna światowa przerwała rozwój gospodarczy wsi. Wieś znalazła się w zasięgu działań frontowych. Załęże w okresie międzywojennym znalazło się w orbicie działań społeczno - gospodarczych. Znane było z bogatego i rozwiniętego ruchu kulturalnego. Szczególna rolę odegrało kółko rolnicze i spółka wodna. W okresie okupacji istniał tu pluton placówki AK „Osa".
Obecnie wieś ma wygląd nowoczesny. Wiele tu nowych okazałych domów. Przez wieś przeprowadzona jest linia wodociągowa i telefoniczna. Na miejscu jest szkoła, dom ludowy, OSP, nowy, monumentalny kościół i kopalnia ropy naftowej.
Na uwagę zasługuje cenny zabytek, a mianowicie drewniany kościół z 1783 roku. Wystrój wnętrza pochodzi z XVIII i XIX wieku. Szczególny jest ołtarz główny z obrazem patrona kościoła św. Jana Chrzciciela. We wsi zachowały się drewniane domy, pochodzące z początku XX wieku i z okresu międzywojennego, a także kilka ciekawych kapliczek.
Legenda o "Wielkim Dole"
W Załężu znajduje się wielki dół, najstarsi mieszkańcy opowiadają, że dawniej stał w tym miejscu kościół. Był bardzo duży drewniany i przykryty gontem a przy kościele znajdowało się źródełko z cudowną wodą która pomagała ludziom w różnych dolegliwościach i cierpieniach. Razu pewnego do Załęża przywędrowała Cyganka i postanowiła się osiedlić na skraju wsi.
Wróżyła z kart albo z ręki, potrafiła wykorzystywać zioła do leczenia i ludzie uznawali ją za znachorkę. Gdy dowiedziała się o cudownej wodzie przy kościele nie dawało jej to spokoju i bardzo ją to drażniło. Niektórzy ludzie bali się jej wzroku , bo wierzyli że Cyganka potrafi rzucać uroki.
Gdy po kilku latach źródełko miało coraz mniej wody aż całkowicie wyschło ludzie uważali że to wina Cyganki, bo była zazdrosna i rzuciła urok.
Jednak zdarzyła się rzecz dziwna , Cyganka która całe życie nie chodziła do Kościoła nagle zaczęła się pojawiać na nabożeństwach, ciągle jednak się spóźniała. Jednego razu biegnąc spóźniona na nabożeństwo zaczepiła nogą o kamień i wyłożyła się jak długa na ziemię. Ze wściekłością popatrzyła w kierunku Kościoła i zaklnęła " A bodaj byś runął pod ziemię, tak jak ja na ziemię". Ludzie słyszący te słowa potruchleli ze strachu i pochowali się w domach, nagle rozległa się burza zrobiło się ciemno i ku zdumieniu wszystkich kościół zaczął się zapadać w głąb ziemi. Od tego czasu Cyganka przestała chodzić do Kościoła nie pojawiała się również w wiosce. Ludzie z daleka omijali jej chatkę na krańcach wsi. Po jakimś czasie ludzie przechodząc około jej domu słyszeli straszliwe wycie psa, z ciekawości zapukali do jej drzwi jednak nikt nie wychodził gdy otworzyli je i weszli do środka znaleźli martwą Cygankę. Pochowano ją na skraju miejscowego cmentarza. Po kilku latach od tych wydarzeń pewnej burzliwej nocy uderzył piorun w chatkę Cyganki, która się dostrzętnie spaliła. Dziś po tych wydarzeniach pozostała legenda przekazywana ustnie z dziada pradziada i dół po kościele który zapadł się pod ziemię.
A gdzie to było i jak się zdarzyło o może się tylko komuś przyśniło?